1. Puste miejsce

Kiedy umiera człowiek zawsze zostaje po nim puste miejsce. Nasz ból, łzy, żal… – tak naprawdę tylko w małym stopniu je zapełniają. Nawet czas nie leczy ran, ale jedynie pokrywa się patyną coraz to bardziej odległych wspomnień, wydarzeń i wiedzy o człowieku. Bo przecież każdy z nas jest inny, niepowtarzalny. Na tyle wielki, na ile autentyczny.

Tak niewiele możemy po sobie pozostawić. Dlatego warto „spieszyć się kochać ludzi, tak szybko odchodzą” – jak napisał zmarły ks. Jan Twardowski. Miał duszę otwartą na codzienne sprawy, jak dłonie w szczerym geście dawania. Tyle było w nim prostoty, ile wiary w Stwórcę. Uznawany, szanowany i czytany jako poeta, był nade wszystko artystą Boga, kiedy odprawiał Mszę świętą, gdy udzielał sakramentów, albo rozmawiał z dziećmi podczas „zwyczajnych” kazań.

Im więcej przybywało mu lat, tym krzyż stawał się cięższy. Kłopoty ze wzrokiem ograniczały dostęp do światła. Ale nie przestał pisać wierszy, bo one sprawiały mu przyjemność. Były modlitwą i zdumieniem, że Bóg chociaż taki wielki, to w wierszu najbliższy. Może dlatego tyle ludzie sięgało po tę twórczość. Nawet ci, co nie wierzyli, nie wstydzili się czytać wierszy księdza Jana od Biedronki, gdyż nie straszył ich od razu piekłem, lecz pisał z pokorą, że „nie przyszedłem pana nawracać”. Dlatego wzbudzał zaufanie, nawet jeśli zdarzało mu się być szorstkim i ostrym w ripostach.

Człowiek zawsze żyje daną mu chwilą. Potem już one nie wracają, kiedy utracone lub zmarnowane, bo „nic dwa razy się nie zdarza”. Jesteśmy tylko pojedynczym „egzemplarzem” najpiękniejszej księgi podarowanej przez Boga, pod tytułem „Życie”!

 Eligiusz Dymowski OFM

                  *   *   *

Święty Franciszku z Asyżu
nie umiem Cię naśladować –
nie mam za grosik świętości
nad Biblią boli mnie głowa

Ryby nie wyszły mnie słuchać –
nie umiem rozmawiać z ptakiem –
pokąsał mnie pies proboszcza
i serce byle jakie

Piękne są góry i lasy
i róże zawsze ciekawe
lecz z wszystkich cudów natury
jedyne poważam trawę

Bo ona deptana niziutka
bez żadnych owoców, bez kłosa
trawo – siostrzyczko moja
karmelitanko bosa

Ks. Jan Twardowski

 

Do Św. Franciszka

Święty Franciszku
patronie zoologów i ornitologów
dlaczego żubr jęczy
jeleń beczy
lis skomli
wiewiórka pryska
kos gwiżdże
orzeł szczeka
przepiórka pili
drozd wykrzykuje
słonka chrapi
sikora dzwoni
gołąb bębni i grucha
kwiczoł piska
derkacz skrzypi
kawka plegoce
jaskółka piskocze
żuraw struka
drop ksyka
człowiek mówi śpiewa i wyje
tylko motyle mają wielkie oczy
i wciąż jeszcze tyle przeraźliwego milczenia
które nie odpowiada na pytania

Ks. Jan Twardowski