6. Świętowanie niedzieli

Po całym tygodniu uciążliwej pracy, niedziela staje się najbardziej wyczekiwanym dniem dla człowieka. Tyle pomysłów i planów przygotowujemy na ten dzień. Wreszcie będzie można odespać trudy tygodnia, nadrobić pranie, posprzątać, wypić spokojnie kawę w łóżku i poczytać ulubioną gazetę. A jeśli jeszcze wystarczy czasu, całą rodzinką koniecznie trzeba się wybrać na spacer, i to najlepiej do supermarketu, aby dzieci pobiegały swobodnie pośród kolorowych towarów, a rodzice nacieszyli swoje oczy niezliczoną ofertą atrakcji, które mają się przydać przy od dawna wymarzonym planie remontu mieszkania.

Dla odważniejszych i ciekawszych świata nową formą wypoczynku staje się coraz bardziej modny tzw. monadyzm weekendowy. Bo, aby być trendy, koniecznie trzeba wyjechać poza miasto i na łonie natury odkryć, iż najlepiej wypoczywa się na świeżym powietrzu.

Tymczasem dla chrześcijanina niedziela jest przede wszystkim dniem spotkania z Bogiem i duchowym odpoczynkiem od codziennych trosk i materialnej pogoni. A prawo Dekalogu, które mówi: „pamiętaj, abyś dzień święty świecił” – jak do tej pory nikt jeszcze nie zmienił i nie zanosi się na to, aby kiedykolwiek to uczynił. Dojrzałość wiary mierzy się efektem czynu, a nie tylko samym pragnieniem, bo jak mówi przysłowie „dobrymi chęciami wybrukowane jest piekło”.

Pogubiliśmy się znacznie w tym naszym, ojczyźnianym prześciganiu się w dorównywaniu tzw. Zachodowi Europy. Z łatwością zapominamy o swojej godności, chrześcijańskich korzeniach, pięknej tradycji i głębokiej wierze ojców. Jan Paweł II w trosce o właściwe przywrócenie sensu świętowania niedzieli, w roku 1998 napisał do wiernych całego świata List Apostolski „Dies Domini”. Już w pierwszych słowach tego ważnego dokumentu przypomniał, że „Dzień Pański – jak nazwano niedzielę już w czasach apostolskich – cieszył się zawsze w dziejach Kościoła szczególnym poważaniem ze względu na swą ścisłą więź z samą istotą chrześcijańskiego misterium”. Niedzielny odpoczynek trzeba więc sprowadzać do właściwych proporcji codziennych obowiązków i zajęć, aby przywrócić sobie i innym szlachetne oblicze chrześcijańskiej duszy. Niedzielna Eucharystia ma być siłą i umocnieniem, kiedy tyle spraw dookoła. Bo tam, gdzie jest chaos, pustka, coraz bardziej pogłębiająca się samotność, brak miłości bliźniego i uszanowania odwiecznych praw Boga, tam tak naprawdę nigdy też nie będzie i Jego błogosławieństwa. A przecież każdy marzy, aby być szczęśliwym, pięknym, zawsze młodym i bogatym, tylko że to wszystko niekoniecznie musi wyrażać się materialną pokusą przemijania.

Eligiusz Dymowski OFM